Bal wszystkich walczących.
Kolejny dzień dobiegał końca. Zbliżał się maj, a kwiaty w ogrodach kwitły, dając wszelakiego koloru pejzaże. Czerwone maki, fioletowe bzy i kolorowe tulipany. Na dworze coraz bardziej można było wyczuć napięcie. Nieunikniona wojna, krążyła w powietrzu, a pomimo sztucznych uśmiechów Nejiego, Hinata wiedziała, że nie tylko jego przeraża wizja nadchodzącej przyszłości.
Kiedy usiadła na treningowej ławce, ocierając pot z czoła, zdążyła wyczuć niespokojny oddech kuzyna. Było ciepło, lecz nie aż tak, by ciężko oddychając walczył o każdy skrawek powietrza.
– Neji doskonale widzę, że coś ci dolega – zaczęła delikatnie, by nie rozzłościć mężczyznę.
– Nic mi nie jest, po prostu jest ciepło.
– Powinieneś poprosić Sakurę o pomoc.
– Powiedziałem, że nic mi nie jest – powstał z ławki. – A teraz panienka wybaczy, ale na dzisiaj już koniec.
I odszedł. Z cała pewnością coś ukrywał. Lecz Hinata nie miała ochoty ciągnąć go za język. Będzie chciał to sam powie.
♥
Wieść o wydaniu balu na część wszystkich walczących obiegło cały dwór i nim Sakura się o tym dowiedziała, Hinata wparowała do jej komnaty wieczorową porą.
– Coraz ciężej pracujesz Sakura.
– Staram się pomóc wszystkim chorym na dworze.
– Wieść o tym, że jesteś medyczną kunoichi rozeszło się w kilka dni.
Haruno tylko wzruszyła ramionami. Nie chciała chwalić się umiejętnościami, ale gdy pewnego dnia wyszła z izby, w której przebywał Konohamaru, starsza kobieta dopadła ja na schodach. Poprosiła o pomoc w uratowaniu córki, a Sakura nie potrafiła odmówić.
– Widziałam jak szanowna pani uleczyła panicza Konohamaru – złapała ją za nadgarstek. –Błagam niech panienka uratuje moją córkę. Oddam każde skarby tego świata.
Powędrowała za kobieciną w kierunku niewielkiej chaty. Serce jej pękło, gdy ciemnowłosa dziewczynka, nie mająca nawet pięciu lat, leżąc na niewielkim łóżku, niewątpliwie cierpiała. Na jej twarzy pojawiały się rumieńce, a upojone włosy kleiły się do czoła.
Nie potrafiła odmówić kobiecie, wiedziała, że dlatego została medykiem. Chciała pomagać, dawać nadzieje tym, którzy jej w danym momencie już nie posiadali. Do końca walczyła o zdrowie pacjentów, tego nauczyła ją Tsunade.
♥
♥
Hinata w dalszym ciągu siedziała na parapecie. Głowę oparła o chłodne okiennice. Wieść o balu napawała ja optymizmem, to był jakiś promyk nadziei, w tym okropnym przedwojennym okresie. Zdawała sobie sprawę, że wszystko się zmieni, a możliwe, że już niedługo nie będzie dane jej miło spędzać czas ze znajomymi. To był ostatni zryw ich wolności.
– Musimy znaleźć jakieś kreacje – wyszeptała z nadzieją.
– Nie wiem, czy znajdziemy jakąkolwiek krawcową.
– Pojedziemy do portu, widziałam tam parę sklepików, na pewno coś znajdziemy.
♥
Kobiety zebrały się i wyruszyły w stronę stajni. Zdziwiły się, kiedy przy beżowej klaczy odnalazły Nejiego. Stał oparty o drewniane belki, a w ręku trzymał lejce.
– Dokąd to?
spojrzał na kobiety srogo.
spojrzał na kobiety srogo.
– Potrzebujemy wyjechać do miasteczka, na małe zakupy. – odpowiedziała Sakura, dobywając swoją klacz. – Domyślam się, że wieść o balu dobiegła także i twoje uszy.
– Możliwe.
– Potrzebujemy więc kreacji – dodała nieśmiało Hinata, witając Hanu gestem dłoni.
– Musimy wyjechać do miasteczka, na małe zakupy.
– Myślicie, że puszczę was same?
– Znając ciebie Neji nii-san nie przekonamy cię do zmiany decyzji, więc dobrze, możesz pojechać z nami.
Cała trójka wyruszyła ze stajni i skierowała się w stronę głównej bramy. Do miasteczka prowadziła dróżka, nie była zbyt wymagająca. Los dalej sprzyjał, ponieważ dzień był coraz dłuższy, a nad horyzontem w dalszym ciągu świeciło słońce.
♥
♥
Miasteczko nie było wielkie, ale znajdowało się w nim kilka sklepików, w których można było zaopatrzyć się w suknie. Najpierw przekroczyły próg zakładu krawieckiego Doresu. Był to niewielki sklepik, z drewnianymi okiennicami, przy których stały skrzynki z bladoróżowymi oleandrami. Właścicielką sklepiku była niewysoka, starsza krawcowa.
– W czym mogę panienkom pomóc? – Zapytała w momencie przekroczenia progu przez klientów.
– Szukamy balowych kreacji – Hinata przeszła ciut dalej, przeglądając wzory sukni kolorowych sukni.
– Czy ma być klasyka? A może postawimy na nieco odważniejsze kreacje?
Kobiety zdziwiły się, że mimo swojego podeszłego wieku, pani Ito była dosyć elastyczna na modę. Zdecydowanie znała się na rzeczy.
– Jaki charakter ma uroczystość?
– Bal, uroczysty bal – wtrącił Neji wchodząc do zakładu.
– Rozumiem.
Pani Ito szybko zabrała się do roboty. Najpierw pochwyciła nadgarstek Sakury, by w oddzielnej izbie wymierzyć jej figurę, po czym wzięła kilka materiałów do ręki. Następną kreację wytworzyła dla Hinaty, a gdy Hyuga spojrzała w lustra, w jej oczach pojawiły się łzy. Łzy szczęścia.
– Dziękujemy! – wypowiedziały na pożegnanie, zostawiając napiwek krawcowej.
– To gdzie teraz?
Neji spojrzał badawczo na kobiety, lecz te wyczerpane stwierdziły, że pora wracać do dworu W końcu jutro nadszedł dzień balu. Powinny być wypoczęte.
Pierwszy raz od dłuższego czasu Hinata zasnęła bez problemu. Nie wiedziała, czy to wynik dotlenienia przed snem, czy wewnętrznego spokoju? Tamtej nocy nie widziała karmazynowych tęczówek, obserwujących bacznie jej ruch. Nie dobiegł jej uszu pogardliwy, cyniczny śmiech.
♥
Na dworze panowało wielkie poruszenie. W dalszym ciągu na wszystkich językach był dzisiejszy wieczór i bal wydany na cześć wszystkich walczących. Na ogromnej sali zgromadzeni wsłuchiwali się w pieśni śpiewane przez muzyków z rodu Uchiha, a część siedziało przy stołach i zajadało się wykwintnymi potrawami.
Gdy Hinata stanęła w drzwiach wejściowych sali, nie mogła wyjść z podziwu, jak pięknie wyglądało pomieszczenie. Ubrana w czarną, tiulową suknie, podążyła do miejsca wyznaczonego jej przez ojca. Zauważyła Sakurę, która rozmawiała o czymś z Nejim. Jej twarz była ozdobiona delikatnym, subtelnym makijażem, włosy, tak jak Hyuga, miała spięte w wysokiego koka.
– Hinata! – dobiegł ją znajomy głos, a gdy podążyła za jego dźwiękiem, ujrzała Hanabi stojącą obok ojca. – Tutaj Hinata!
– Hana! Co ty tutaj robisz?
– Ojciec pozwolił mi przyjechać na bal, chociaż oczywiście musiałam go długo prosić.
– Tylko nie wygłupiaj się.
– O to się nie martw, będę ostrożna.
Razem z siostrą powędrowały do stolika i przywitały się ze zgromadzonymi. Siadając na krześle, kątem oka zauważyła blond czuprynę, stojącą niecałe pięć metrów od niej. Naruto rozmawiał z jakąś kobietą o jasnych, blond włosach, wspaniałej figurze i twarzy anioła.
I poczuła lekkie ukłucie zawodu.
Jednak szybko otrząsnęła się i sięgnęła po wino. Nie wiedząc, dlaczego czegoś więcej mogłaby żądać od strażnika, skarciła się w myślach.
– Przecież nawet go nie znasz – pomyślała.
– Mogę usiąść koło panienki?
Podniosła wzrok w górę, a przed nią stał młody mężyzna, zapewne starszy od niej o kilka lat, w brązowych włosach, z charakterystycznymi czerwonymi kłami na polikach. Skinęła głową, dając mu nieme pozwolenie.
– Nazywam się Inuzuka Kiba.
– Hyuga Hinata.
– Ma panienka piękne oczy – wyrzekł, opierając dłoń na kolanach. – I piękny zapach.
– Co proszę?
– Panienka wybaczy – zaśmiał się nerwowo. – Nie chciałem bynajmniej obrazić. Należę do klanu Inuzuka, w którym odznaczamy się dobrym węchem i technikami zwierzęcymi.
– Rozumiem. Nie gniewam się.
Rozmowa z młodym Inuzuką rozładowała jej napięcie. Strażnik miał dwadzieścia jeden lat, należał do straży bramy wschodniej, posiadał starszą siostrę i marzyła mu się wspaniała kobieta. Hinata stwierdziła, że był pociągający, inteligentny i zabawny. A kiedy poprosił ją do tańca, przystanęła na propozycję.
W objęciach Inuzuki czuła się dosyć komfortowo. Zaczęto grać spokojną melodię, więc Hinata przytuliła się do silnych ramion chłopaka i pozwoliła aby ją prowadził. Wielkie było jej zdziwienie, kiedy za sobą usłyszała głos Uzumakiego.
– Odbijany!
Jeden płynny ruch mężczyzny, jeden obrót wystarczył. Hyuga podniosła głowę i zobaczyła jego tęczówki – błękitne, spokojne i hipnotyzujące. I wiedziała, przepadała w tym spojrzeniu. Naruto ubrany był w pomarańczową szatę, na plecach miał czerwony znak wiru – symbol rodu Uzumaki. Był przystojnym młodzieńcem, łudząco podobnym do ojca.
Tańczyli długo, chociaż dla Hinaty mogło się zdawać chwilę. Nie potrafiła odejść, a sam mężczyzna nie chciał jej odstąpić. Niestety w pewnym momencie podszedł do nich jeden z wojowników i wyszeptał do ucha blondynowi wiadomość.
– Panienko przepraszam – ukłonił się nisko i ucałował delikatną dłoń.
Hinata nie protestowała. Wiedziała, że gdyby nie było to coś ważnego, Uzumaki nie zostawiłby jej na środku parkietu. Uśmiechnęła się przyjaźnie, lecz Naruto zbliżył się, by wyszeptać do ucha kilka słów.
Hinata nie protestowała. Wiedziała, że gdyby nie było to coś ważnego, Uzumaki nie zostawiłby jej na środku parkietu. Uśmiechnęła się przyjaźnie, lecz Naruto zbliżył się, by wyszeptać do ucha kilka słów.
– Jeżeli panienka ma ochotę, proszę spotkajmy się o północy. W południowym ogrodzie, na czwartej ławce od fontanny.
– Dobrze.
Jeszcze raz ukłonił się nisko, ucałował jej rękę i skierował się w stronę strażnika. Zaciekle o czymś rozmawiali, wychodząc z sali balowej. Hinacie, chociaż pozostawionej samej sobie, kąciki ust podniosły się do góry. W końcu była umówiona na spotkanie. A do północy zostały dwie godziny, w każdym razie tak pokazywał wielki, złoty zegar, wiszący na zachodniej ścianie sali.
Powróciła do stolika, przy którym znajdował się Neji, wyraźnie flirtujący z Sakurą, Hanabi, rozmawiająca z jakimś młodzieńcem o rumianej twarzy oraz kilku mężczyzn z rodu Sarutobi.
– Przebudziłam byakugana w wieku dziesięciu lat. Staram się codziennie trenować, by być jeszcze lepsza. – Hanabi uśmiechała się do młodzieńca, który słuchał ją z zaciekawieniem.
-Niedawno odzyskałem siły, dzięki panience Sakurze – wypowiedział z uśmiechem i dopił sok. - Lecz w tajemnicy powiem, że mm nadzieję, nigdy nie wrócić do poprzedniego stanu.
– Coś ci się przytrafiło?
– Konohamaru! – przerwała rozmowę Sakura, wiedząc, że to powinno pozostać tajemnicą.
– Brałem udział w bitwie w Amegakure – wyszeptał Sarutobi do ucha Hanabi.
– W prawdziwej walce?
– Cii – uciszył ją, spoglądając bojaźliwie na Haruno. – Byłem tam wbrew pozwolenia dziadka, nie powinni zebrani tutaj wiedzieć.
– Będę milczeć jak grób. – Powiedziała młoda Hyuga, uśmiechając się wesoło i puszczając oczko. – To będzie nasza tajemnica.
Hinata dopiła swój kieliszek wina, nim ponownie Kiba porwał ją do tańca. Noc zapowiadała się bezchmurna,a przede wszystkim fascynująca. Mimo później godziny, Hyuga wiedziała, że nic nie trwa wiecznie. Więc nie może przejmować się niejasną przyszłością. Bo najważniejsze jest tu i teraz.
K: Na początku zamysł na rozdział był inny, lecz następny będzie się opierał praktycznie na relacji NaruHina. Będzie coś więcej o wizjach Hinaty, karmazynowych tęczówkach. Przepraszam, ale ten siódmy rozdział jest typowo przejściowy.
Mogę się pochwalić małym sukcesem. Zakończyłam spisywanie pierwszej księgi. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany - spis treści został rozbudowany o drugą księgę.
P.S. Znajdą się tutaj jacyś fani Harrego Pottera? Od dawna mam ochotę napisać jakieś opowiadanie z tego tematu - najprawdopodobniej Dramione albo młode pokolenie HP. Co o tym uważacie?
A teraz tradycyjnie zapraszam na opowiadania, które publikuje:
Rozdział ze scenami wyjaśniającymi, ukazujący ich nową codzienność.
OdpowiedzUsuńWkroczył Kiba, który sypnął komplementem. Ciekawi mnie jaka jest dalsza jego rola w tym ff. Czekam na NaruHinę. Było już jedno ukłucie zazdrości. Coś się zaczęło dziać. ;). Zrobiłaś mi smaka. Sprawdziłam spis treśli i następny rozdział zapowiada się obiecująco... Spotkanie o północy. No nie powiem...
Co do Harry'ego Pottera to osobiście uważam, że Dramione jest już przereklamowane. Za to o młodym pokoleniu HP jest bardzo mało dobrych tekstów, a jak już to są bardzo schematyczne - Scorpius + Rose albo gorzej James i Rose. Ale taka jest moja opinia i no cóż fanfiction do HP są bardzo schematyczne (odzywa się ta, która ma opowiadanie typowo XXX w Akatsuki XD. Ale mam jeszcze inne ponad 70 rozdziałowe ff o nowym pokoleniu Naruto - gdzie chciałam uniknąć schematów i cukierkowego przedszkola jak w Boruto).
No cóż, co napiszesz, to zerknę ;) Zdaję sobie sprawę, że możesz pozytywnie zaskoczyć *u*.
Kiba odegra dość dużą rolę, ale to już w drugiej księdze :)
UsuńDziękuję za opinię. Właśnie się bardzo boję o to, że Dramione jest zbyt dużo. Więc napiszę dla siebie i może jeżeli uznam za ciekawe dopiero później opublikuję. Także myślę nad paroma nowymi projektami, między innymi postacie Naruto w Hogwarcie, czy klimat starożytności :)
A także chcę w końcu ruszyć z jednopartówkami o tematyce Fairy Tail :)
Strasznie dawno nie czytałam opowiadania po polsku, więc cieszę się, że natrafiłam na twoje xd. Niestety biorąc małą ilość opowiadań w polskim fandomie Naruto, a jeszcze mniejszą NaruHiny, musiałam przerzucić się na ffn. Powiem, że całkiem fajny pomysł. Dawno nie czytałam niczego w klimacie średniowiecza. Bardzo podoba mi się fabuła :) życzę weny.
OdpowiedzUsuńWitam nową czytelniczkę :)
UsuńBardzo dziękuję za komentarz i opinię. To naprawdę motywuję do dalszego tworzenia :)
Cześć. Tak wiem, jestem spóźniona, znowu... Ale wiesz jak jest, he he xD
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że każesz czekać na to romantyczne spotkanie, aż do następnego rozdziału, ale poczekam, jakoś wytrzymam xD A ty Kiba, weź mi paszoł won od Hinaty, co mi wizje psujesz :P
A Konohamaru jak zwykle, bardzo odważny, żeby brać udział w walce bez zgody, no, no...
Co do opowiadania o Harrym Potterze... Emmm no... Jako, że ja piszę o tematykach, które nie są popularne, to właśnie widzę, że opowiadań o tematyce Naruto i Harrym Potterze jest od groooooma, ale życzę powodzenia w wybiciu się w tej kategorii. A co do fabuły to... Chętnie poczytałabym coś o nowym pokoleniu :)
Sama zaczęłam pisać o Five nights at freddy's i jestem ciekawa jak opinia publiczna to przyjmie xD Ale spokojnie, jak ruszę z publikacją to na pewno Cię powiadomię :)
Kiba jeszcze nie powiedział ostatniego zdania ^.
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania HP to napiszę dla siebie i może jeżeli uznam za ciekawe dopiero później opublikuję. Ale chcę w końcu ruszyć z jednopartówkami o tematyce Fairy Tail więc mam ambitne plany i po dłuższym namyśle nie wiem czy znajdę czas na publikowanie i tam :c
No, no... Brzmi ciekawie xD
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam jak z dwoma opowiadaniami dam radę, a chce zacząć pisać trzecie na później xD
Ja mam problem: dużo pomysłów i brak asertywności :x
UsuńPrzybylam, by skomentować! Jejciu, to okłucie zazdrości Hinaty na widok Naruto i innej dziewczyny! Ale on też się pewnie tak poczul, gdy zobaczyl Kibę. Nie moge sie doczekać ich spotkania o północy! Jestem zniecierpliwiona, wiec lecę czytac #8!
OdpowiedzUsuńKiba będzie odgrywał pewną zacną rolę w tym opowiadaniu, więc ukłuć będzie jeszcze wiele :D
Usuń