Wioska Ukryta w Liściach.
Następnego dnia o świcie Hiashi, Neji i kilku jeszcze mężczyzn z rodu, dobyło najznakomitsze rumaki i skierowało się w stronę bramy dworu. Hinata obserwowała całe zdarzenie stojąc na dziedzińcu, paląc się ze wstydu, że jak zawsze nie potrafiła nic nie zrobić.
– Nie ciekawi cię gdzie wyjeżdżają?
– Hana! – chwyciła się za serce. – Nie skradaj się tak proszę.
– Przecież masz byakugana.
– Byakugana nie używa się do zabawy.
– Wyjeżdżają do Amegakure. – brunetka usiadła na murku, między otaczającymi filarami.
– Skąd to wiesz?
– Podsłuchałam wczoraj trochę rozmowy ojca z Nejim. Mają tam się spotkać z zachodnią strażą i omówić plan bitwy.
– Plan bitwy?
– Niestety nie dosłyszałam reszty – stwierdziła z żalem, w dalszym ciągu zapatrzona na obraz oddalających się pobratymców. - Wydaję mi się, że ojciec wyczuł moją obecność i wzniósł barierę.
Nie wiem, czy to słowa Hanabi, czy widok oddalającego się ojca, spowodował jakiś smutek i trwogę w sercu Hinaty, lecz starała się o tym nie myśleć. Na dworze było sporo zajęć, łącznie z przygotowaniem posiłku, napełnieniem dworskiej spiżarni, czy nakarmieniem trzody.
– Trzeba iść do wioski zrobić zakupy. – wyjąkała babcia Chijo.
– Mogę się tym zająć. – Hinata sięgnęła po pleciony koszyk.
– Tutaj jest lista. – odpowiedziała, podając skrawek pergaminu, gdzie zapisane były artykuły.
Nim wyruszyła do miasta, w stajni odwiedziła wiernego rumaka. Hanu był ciemnym koniem fryzyjskim, maści czarnej. Hinata posiadała go od źrebaka, czyniąc powiernikiem tajemnic. Uradowany polizał twarz na powitanie, a Hyuga podarowała mu snop siana, z którego był wyjątkowo ucieszony.
– Zobaczymy się później – rzekła i pomachała mu na pożegnanie ręką. – Pójdziemy na małą przejażdżkę.
♥
Wioska Ukryta w Liściach była niewielką osadą, liczącą nie więcej niż kilkaset mieszkańców. Prowadzili oni spokojne, skromne życie. Wiosną siadali na Ogniowych Pagórkach, obserwując zachody pomarańczowo-czerwonego słońca, z agrestowym kompotem w ręce i tak po prostu milczeli. Albo w lato, dokładnie w lipcu, organizowany był coroczny festiwal sztucznych ogni. W sierpniu natomiast noc lampionów. Stojąc na moście Yume no Tsuribashi, puszczali je kaskadą, a one wznosiły się do granatowego nieba.
Przechodząc wrota dworu, Hinata skierowała się na południe, aby dojść na targ i zakupić konieczny prowiant do spiżarni. Był marzec i nie było ciepło. Odziana w płaszcz, dotarła do pierwszego kramu. Zakupiła potrzebne rzeczy, chcąc jak najszybciej powrócić do ciepłych, dworskich ścian. Chłodny i rześki wiatr otulał twarz, policzki stawały się rumiane.
– Hinata! – dobiegł ją znajomy, kobiecy głos. – Jak miło Cię spotkać.
Sakura była różowowłosą dziewczyną, o spokojniej twarzy, zielonych oczach i przenikliwym spojrzeniu.
– Witaj. – odpowiedziała, uśmiechając się do Haruno.
– Chyba dawno się nie widziałyśmy.
– Właśnie robię zakupy do spiżarni.
– To może kiedy skończysz pójdziemy do gospody na ciepłą herbatę?
– Nie wiem czy powinnam zajmować ci czas.
– Daj spokój Hina! – wzięła przyjaciółkę pod rękę. – Nie masz nic przeciwko bym potowarzyszyła w zakupach?
Pokiwała głową na znak, że nie ma żadnych zastrzeżeń, a także nie protestowała, kiedy zaciągnęła ją do jedynej gospody w osadzie – Ryokanu. Znajdowała się ona w centralnej części Konohy. Właścicielem był pan Teuchi Yomo, który przyrządzał najlepszy ramen pod słońcem.
W gospodzie nie było tłoczno. Niewielkie dębowe stoliki, stojąc samotnie pod okrągłymi okiennicami, zapraszały, a buchający z kominka ogień, zachęcał aby się rozgościć. Rozsunęła płaszcz i zajęła niewielkie krzesło, a zaraz podali ciemną herbatę.
– Chyba z wieki się nie widziałyśmy – powiedziała różowowłosa. – Ostatnim razem?
– To była uroczystość z okazji trzynastych urodzin Hanabi.
– Rzeczywiście.
– Matka jeszcze wtedy żyła. – dodała ze smutkiem, upijając łyk z niewielkiej, glinianej czarki.
– Nie chciałam wspominać tego.
– Nic się nie dzieje – pokiwałam przecząco głową. – Żałoba minęła, już sobie z nią nauczyłam radzić. Opowiadaj, jak u ciebie? Słyszałam, że zostałaś medykiem.
– Tak, Tsunade–sama przyjęła mnie pod swoje skrzydła. Chciałam się ciebie spytać czy coś wiesz?
– O czym?
– O nadchodzącej wojnie – wyszeptała Haruno.
– Krążą pogłoski, lecz jaka jest prawda? Tego nikt nie wie – odrzekła zmieszana, nie chcąc zdradzać, że ojciec wraz z reprezentacją klanu wyjechał w kierunku Amegakure.
– Podobno posłańcy Czcigodnego zjeżdżają po wszystkich klanach. Zastanawiałam się, czy może u was nie było gońca?
– Nie mam pojęcia.
Zmieszana dopiła herbatę i chcąc uniknąć dalszej rozmowy, pożegnała się z przyjaciółką. Zapłaciła za napoje i wyszłam z gospody. Słońce zaczęło zachodzić za pagórkiem, a z nim ostatnia nadzieja Hinaty, na spokojny los.
♥
Przez tydzień nie miała informacji od ojca. Nie kontaktował się z rodziną. Gdy zapomniała o nadziei, z którą spoglądała za każdym razem na zachód, ostatniego dnia tygodnia, zjawił się wyczerpany jeden z wojowników wraz z informacjami.
– Zabierzcie konia do stajni, napójcie i dajcie siana – rozkazała. – Tędy.
Zabrała kuzyna do komnaty w południowej części dworu. Pod nieobecność głowy rodu, to Hinata była odpowiedzialna za rodową posiadłość.
– Czcigodny Hiashi przesyła informacje. – wręczył w jej ręce niewielki zwój. – Wyprawa się przedłużyła.
Hinata powoli otworzyła list, w którym zawarte były szczątkowe informacje. Szybko wertowała litery, układała w słowa, a te natomiast w zdania.
– To niemożliwe – wyszeptałam do siebie – Gdzie jest ojciec?
– Razem z Nejim skierowali się do dworu Uchiha.
Pochwyciła jeszcze raz zwój i rozwinęła jego zawartość. Przerażona, przyłożyła rękę do ust.
– Wyruszam natychmiast! – wstała od mosiężnego stołu.
– Panienko, Twój ociec nakazał, abyś została na dworze.
– Mam patrzeć, jak moi bliscy ryzykują życiem? Spokojnie siedzieć w tej niepewności?!
Wyszła z komnaty, kierując się w stronę głównej sali. Obwieściła wszystkim, jaka jest jej decyzja, prosząc Hanabi, by zajęła się dworem. W opiece nad rodem miała jej pomóc starszyzna.
„Udaliśmy
się w kierunku północnym. Zawitamy na dworze rodu Uchiha. Dwa dni drogi od bramy wioski w
kierunku zachodnim. Tam przenocujemy i poczekamy na dalsze rozkazy.
Mam nadzieję, że jesteś silna. Liczymy na Ciebie!
Mam nadzieję, że jesteś silna. Liczymy na Ciebie!
Neji.”
Przed oczami ciągle miała list kuzyna. Dołączony był razem z poleceniami od ojca. Hinata nie potrafiła jednak odpuścić, ani pozostać w domu. Zmieszana, nie wiedziała co robić, lecz wiedziała jedno – czas wyruszyć na zachód, do dworu Uchiha.
K: Dziękuję wszystkim, za miłe słowa - nie wiedziałam, że Waleczni będą mieli taki odbiór. Rozdział drugi za nami, takiej mniej więcej długości będą (wiem, może za krótkie ale za czasem się akcja rozkręci), a za tydzień 31 lipca będzie opublikowany trzeci rozdział - Sojusznicy Rodu Hyuga.
Przeczytałam i jestem ogromnie zachwycona opowiadaniem c: Zaciekawiłaś mnie tą fantastyczną fabułą, naprawdę. Nie mogę się doczekać kontynuacji. Mam nadzieję, że klan Uchiha zostanie sprzymierzeńcem c:
OdpowiedzUsuńNo i jakie losy czekają Hinatę w czasach wojny? Jestem ciekawa c:
dziękuje za miłe słowa :)
Usuńpostaram się, aby była dobra akcja :D
Ja się chyba przyzwyczaiłam, do tego, że moje rozdziały mają średnio 7 stron i mam takie wrażenie... Że ten rozdział jest o wiele za krótki, mogło się dziać coś więcej. Na przykład można było bardziej rozbudować spotkanie z Sakurą, no, ale oczywiście to takie moje skromne zdanie.
OdpowiedzUsuńI wiem, że opowiadanie się dopiero rozwija (Sama się wściekam, jak muszę rozdziały rozdzielać i wszystko się dodatkowo przedłuża), ale mam nadzieję, że następne rozdziały będą jednak dłuższe, ale nadal tak świetnie napisane :)
https://alternative-story-tg.blogspot.com/
Na innych moich opowiadaniach też zazwyczaj takie długie wychodzą. Tutaj miałam jakąś blokadę i by nie napisać jakiegoś "szitu" wolałam tak pozostawić jak jest. Dziękuję bardzo za uwagę i sugestię :)
UsuńRozdział trzeci mam spisany i tam będzie więcej :)
Gdy tylko zyskam trochę więcej czasu dla siebie na pewno przeczytam całe Twoje opowiadanie :)
Pozdrawiam,
Czekam na więcej akcji w przyszłych rozdziałach. Na razie trudno wczuć się w bohaterów, miejsce akcji jest ładnie zarysowane, ale wydaje mi się, że brakuje umotywowania.
OdpowiedzUsuńMuszę też wspomnieć, że w wersji na telefonie czcionka jest zupełnie nieczytelna - czarna czcionka na fioletowym tle.
Czekam na więcej.
Życzę dużo weny,
Sharona
Dziękuję za komentarz i opinię. Szablon jest roboczy, już zmieniłam, aby w wersji mobilnej był taki jak normalnie, więc mam nadzieje, że będzie wszystko już poprawne. Co do umotywowania, dlaczego Hinata chciała podążyć do ojca, w następnym rozdziale będzie odpowiedź :)
UsuńPozdrawiam, K. :)